Małe dziecko na wakacjach – instrukcja obsługi

male-dziecko-na-wakacjach-instrukcja-obslugi

Często na wakacje wybieramy się w piękne rejony, chcemy zwiedzić wiele ciekawych miejsc, pokazać dzieciom świat. Myślimy – to będą wspaniałe wakacje – tyle zobaczymy, poznamy nową kulturę, doświadczymy niezwykłych rzeczy, spróbujemy przepysznych potraw… Tymczasem stajemy przed zaskakującą sytuacją – nasze dziecko jest okropnie marudne, ciągle nam jęczy nad głową, że to nie tak, że ono chce to, nie tamto, wpada w histerię i nasz piękny urlop zamienia się w totalną katastrofę… Dziecko zmęczone, rodzice sfrustrowani. Czy jest sposób, żeby tego uniknąć albo chociaż zminimalizować rozdrażnienie naszego szkraba?

Mały człowiek – wiele przeżyć

Wakacje kojarzą nam się z relaksem i miłych czasem. Jednakże musimy mieć świadomość, że wakacje dla dziecka to duża zmiana – wszystko jest nowe: miejsce, ludzie, często zwyczaje, kuchnia, a nawet zapachy i dźwięki. Już podczas podróży stykamy się z nowymi doznaniami, które dla nas dorosłych, są normalne, bo już doświadczyliśmy ich wiele razy. Spróbujmy zobaczyć to oczami dziecka: dziwne uczucie podczas startu samolotem, hałas i tłum na dworcu kolejowym, gdzie cały czas trzeba pilnować się Mamy i Taty, pospieszający nas rodzice, nawet euforia, że gdzieś ruszamy – na to wszystko nasze pociechy zużywają bardzo dużo energii i często są po prostu wyczerpane tymi nowościami. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zadbali o ich komfort i podstawowe potrzeby, a co więcej rozumiejąc, że dla nich jest to trudna sytuacja będziemy bardziej wyrozumiali kiedy nasze dziecko zamieni się w „Smerfa Marudę”. Będzie to dla nas znak, że czas przytulić, ukoić i zastanowić się, co mogło być przyczyną takiego stanu.

Podstawowe potrzeby

To, z czego nie powinniśmy rezygnować, ani nawet ograniczać podczas urlopu to zadbanie o podstawowe potrzeby naszego dziecka: odpowiednio długi sen, zaspokojenie głodu, czas wolny na plany naszego dziecka oraz wspólna swobodna zabawa z rodzicem najlepiej jeden – na jeden (zwłaszcza dotyczy to dzieci młodszych). Są to niby oczywiste fakty - jednakże w wirze przygody wakacyjnej łatwo o tym zapomnieć, np. jazda samochodem na francuskie wybrzeże zabrała nam dwa dni, sen był krótki, w niewygodnej pozycji w samochodzie, a my już pierwszego dnia pobytu planujemy super wycieczkę do aqua parku…. Dziwimy się, że nasze dziecko nie cieszy się taką atrakcją i dokładamy sobie i mu jeszcze stresów: „Ja tu dwoję się i troję żebyś miał fajne wakacje a ty co? Nawet się nie cieszysz, tylko marudzisz?”. Pomyślmy dlaczego. Może jest zmęczone po długiej podróży, może potrzebuje spokojnego dnia w hotelu zanim rozkręci się na większe atrakcje, może nie dojadło śniadania, bo w innym kraju dają inne - niesmaczne rzeczy…. Wytłumaczeń może być wiele, tyle ile dzieci. Jednakże mając tego świadomość możemy intuicyjnie wyczuć co było tego przyczyną i zadbać o komfort naszej pociechy, zapytać: „Jesteś głodny, zmęczony, chcesz wracać do naszego pokoju hotelowego i pobawić się ze mną?”. Wystarczy, że pierwszy dzień naszego pobytu spędzimy nie spiesząc się nigdzie, rozeznając najbliższe otoczenie. Do tego każdy będzie mógł spać tyle ile potrzebuje, spróbujemy tak dobrać menu aby każdy był zadowolony i siądziemy na spokojnie, aby ustalić co każdy członek rodziny chciałby dziś robić.

Przewidywalność i znane rzeczy

Jeżeli wiemy, że nasze dzieci nie lubią zmian, tym bardziej musimy uzbroić się w cierpliwość i dawkować im zmiany. Może daleka wyprawa objazdowa do Chin, warta jest poczekania, aż nasz przedszkolak będzie już starszym szkolniakiem i lepiej będzie się adaptował do zmian i objazdowej podróży. Tymczasem z czterolatkiem wybierzmy się na plaże Bułgarii, gdzie można siedzieć w piasku (tak jak w piaskownicy obok domu) i się bawić, a opcja jednej – dwóch wycieczek po okolicy będzie wystarczająca dla rodziców i do wytrzymania dla naszego szkraba. 

Nowa kuchnia – nowe wyzwania

Temat rzeka to również kuchnia i nowe smaki. Jeżeli nasze dziecko jest przyzwyczajone do zupy pomidorowej z ryżem i kotlecików, a jedyne co może zjeść to zupa cebulowa i ślimaki, nie dziwmy się, że marudzi. Głód to bardzo nerwowy doradca. Sposobem na wybrnięcie z tej opresji jest rozważenie wyjazdu, gdzieś gdzie kuchnia jest zbliżona do tej domowej lub może warto rozważyć wynajęcie apartamentu z własną kuchnią. 

Dodatkowo, jeśli jedziemy gdzieś autem i mamy możliwość zabrania kilku przekąsek, które lubi nasze dziecko warto to uczynić, gdyż w obliczu nowej kuchni, może to być dla nas ratunek.

Czy będzie już tak zawsze?

Pytanie które może nam się nasuwać po przeczytaniu tego artykułu to „Czy będzie już tak zawsze?” , „Czy jako rodzic nie mam prawa już do wakacji, które sobie wymarzę, tylko muszę myśleć co moje dziecko na to?” Spokojnie, im starsze dziecko tym mniej podatne na stresy, tym bardziej otwarte na nowe doświadczenia i świadome swoich potrzeb. Nastolatek powie nam otwarcie : „Mamo jestem głodna, to śniadanie było niedobre, muszę zjeść coś innego”, lub zadba o swój wypoczynek: „Dziś nie jadę z wami na wycieczkę, zostaje w hotelu bo chcę dłużej pospać.”

Zatem, aby nasz urlop z małym dzieckiem był i dla nas wypoczynkiem warto zadbać o potrzeby naszego szkraba. Może nie będą to Chiny, ale Mazury natomiast z uśmiechem na twarzy i spokojem ducha ☺