Meksyk orzechami stoi
Meksyk orzechami stoi. Na każdym targu piętrzą się ich stosy; chłopcy na narożnikach ulic sprzedają je wprost z taczek. Spośród mnogości odmian wyróżniają się przepyszne, maślane w smaku, słodkie orzechy pecan; w Polsce wciąż towar luksusowy, tu, w sezonie – tani i powszechny jak fasola. Ludność Ameryki Środkowej znała drzewo orzesznika jadalnego (bo taką botaniczną nazwę nosi ten smakołyk) długo przed podbojami konkwistadorów, którzy w XVI wieku sprowadzili roślinę do Europy. Z wątpliwym skutkiem, bo orzesznik nie lubi zimna i suchego klimatu.
Słowo pecan w językach Algonkin oznacza coś „zbyt twardego dla dłoni”. Skorupka pekana jest podłużna i gładka, za to nasienie – zbliżone wyglądem do orzecha włoskiego, choć nieco większe i ciemniejsze. Indianie, znając zdrowotną moc orzesznika, używali jego owoców jako cennego towaru wymiennego. Jeśli chcemy posiąść energetyczną moc azteckiego wojownika, nic prostszego – uzupełnijmy dietę pekanami. Pamiętajmy, że w stugramowej porcji znajdziemy prawie 700 kcal! Bez obaw częstujmy najmłodszych pekanami, bo są jednym z najznakomitszym źródłem manganu. Mangan zaś niezbędny jest nam do prawidłowej budowy kości i stawów, zapobiega osteoporozie, stanom zapalnym, a w dodatku stanowi ważną tarczę antyoksydacyjną. 50-gramowa garść orzeszków zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek. Spośród wszystkich orzechów pekany zawierają największą ilość polifenoli; udowodniono ich silne działanie przeciwrodnikowe.
Wzbogacenie diety o te cenne orzechy sprzyja też urodzie. Bogactwo jednonienasyconych kwasów tłuszczowych sprawia, że nasza skóra, włosy i paznokcie wyglądają zdrowo i pięknie, a dodatkowo duża zawartość cynku wzmacnia naczynia krwionośne, łagodzi trądzik i stany zapalne. W walce ze starzeniem się skóry stają zaś witaminy A oraz E, znani obrońcy młodości i urody. Jeśli na sercu leży nam los naszego... serca, pamiętajmy, że fitosterole obecne w tych orzechach obniżają poziom cholesterolu frakcji LDL. Pekany mają też sporo błonnika, Po pekany sięgać powinni weganie, zagrożeni niedoborem żelaza – w orzeszkach znajduje się nie tylko spora jego ilość, ale i znacząca dawka miedzi, potrzebnej do jego wchłaniania. Pekany służą jednak nie tylko ciału, ale i duszy – obfitość tiaminy przyczynia się do prawidłowej „dostawie energetycznej” do mózgu i reguluje nastrój.
Nastrój poprawią nam również znakomite wegańskie ciacha, które z łatwością upiecze nawet dziecko. Potrzebujemy po szklance pekanów, suszonych śliwek i mielonych migdałów, pół szklanki płatków owsianych, pół szklanki gorzkiego kakao i szklankę kokosowego mleka (tak, takiego z puszki z supermarketu) oraz szczyptę soli. Wszystko poza orzeszkami blendujemy lub dokładnie siekamy i wyrabiamy dłońmi; dodając nieco syropu z agawy lub miodu do smaku. Na koniec dorzućmy spore kawałki pekanów. Wilgotnymi dłońmi formujmy kulki I układajmy na papierze do pieczenia, spłaszczając nieco; i pieczmy w 180 stopniach przez 15 minut. Takimi ciasteczkami możemy częstować dzieciaki, rodzinę i przyjaciół bez wyrzutów sumienia, że narażamy ich zdrowie. Uwierzcie mi, są tak pyszne, że trudno poprzestać na jednym – na szczęście nie musimy tego robić. Bon appetit!