Zbyt dużo mięsa może szkodzić
Wakacje już właściwie się rozpoczęły, a wraz z nimi – wypady na grill czy ognisko to chleb powszedni wielu wczasowiczów. A to właśnie w gorące miesiące w roku mamy największą szansę na to, aby nieco ograniczyć spożycie mięsa. Dlaczego warto to zrobić?
Po pierwsze: zdrowe osoby nie potrzebują aż tyle białka w codziennej diecie. W własnych obserwacji widać, że Polacy (ale nie tylko) notorycznie spożywają za dużo białka. Wielu z nas nie wyobraża sobie obiadu bez kawałka mięsa, a to źle, bo przebiałczanie organizmu nie jest dla nikogo korzystne. Pamiętajmy także, że nie tylko w mięsie jest białko. Spożywamy go też dość sporo z produktów roślinnych np. ze zbóż. To białko jednak okazuje się, że nie jest aż tak bardzo szkodliwe jak to odzwierzęce.
Po drugie: duże spożycie mięsa (więcej niż 0,5 kg/tygodniowo) może sprzyjać rozwojowi chorób nowotworowych. Do pojęcia mięso należy dołączyć także wędliny, kiełbasy, kaszanki, podroby itd. Oczywiście spożywanie przetworów mięsnych jest jeszcze mniej korzystne niż białego mięsa. Światowa Organizacja Zdrowa podkreśla, że regularne spożycie wędlin i czerwonego mięsa (więcej niż 100g dziennie, a więc np. cztery duże plastry szynki) zwiększa ryzyko rozwoju raka okrężnicy aż o 17%.
Po trzecie: udowodniono także, że wysokie spożycie mięsa jest związane z większym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu II. Dotyczy to w szczególności amatorów czerwonego mięsa (ryzyko cukrzycy rośnie o 23%) oraz drobiu (wzrost ryzyka o 15%). Dlaczego mięso może mieć wpływ na rozwój cukrzycy skro nie ma w nim cukru? Naukowcy przypuszczają, ze chodzi tu o procesy zapalne w organizmie. Nasilają się one wraz ze wzrostem spożycia mięsa. Stan zapalny z kolei ma wpływ na zakłócanie produkcji insuliny.
Te trzy powody to chyba wystarczające argumenty, aby choć kilka razy w tygodniu zrezygnować z mięsnego obiadu na korzyść ryb, które notabene nie mają działania kancerogennego czy prozapalnego – wręcz przeciwnie.
Urlop to częste wyjazdy w miejsca, gdzie ryb jest pod dostatkiem. Warto więc od czasu do czas zrezygnować z karkówki czy steku i sięgnąć po rybę, która może być równie smaczna.
Gorąca aura to także argument za tym, aby częściej sięgać po świeże, lekkie sałatki warzywne, chłodniki czy po prostu lekkie dania warzywne z dużym udziałem pełnych zbóż. Sprzyja to lepszemu wypoczynkowi i większej ilości sił witalnych.
A jeśli bez mięsa ani rusz(t)?
W takim przypadku na początek zamieńmy mięso czerwone na białe. Kolejnym krokiem będzie jego ograniczenie (nie rezygnacja, ale po prostu zmniejszenie porcji). Warto także zadbać o to – szczególnie w sezonie – aby w ciągu dnia spożywać min. 600 g warzyw. To właśnie one w dużym stopniu mogą niwelować negatywne działanie mięsa na nasz organizm. Tak więc – łączmy warzywa z drobiem, a będziemy czuć się znacząco lepiej niż po karkówce z frytkami. ☺