Morskie opowieści
Pamiętacie, jak opowiadałam wam o słynących z długowieczności mieszkańcach japońskiej Okinawy i ich fioletowych ziemniakach? Dziś wybierzemy się znów na wyspę, by poznać bliżej inny sekret ich zdrowia. Jak wiadomo, Japończycy chętnie korzystają z zasobów oceanu. I wychodzą na tym znakomicie!
Złoty lek na raka… i nie tylko!
Upał osłabł, popołudniowe słońce grzeje teraz przyjemnie, od ghatów na brzegu Gangesu ciągnie wieczorny powiew chłodu, wymieszany z ostrym zapachem dymu, kadzideł i przypraw. Idziemy ulicą pełną ludzi, kotów, śmieci i zachwycających garkuchni; Hardiwar tętni życiem, rozbudzony po południowej drzemce w lepkim skwarze.
Antybiotyk z Antypodów
Na małej wyspie Eueiki w archipelagu Tonga najprzyjemniejsze są poranki. Wszyscy śpią, a ja boso wychodzę przed mój palmowy domek, przeciągając się w pierwszych promieniach bladego słońca. Jest odpływ; białe kraby uwijają się na plaży. Wielkie liście palm i chlebowców rzucają długie cienie. Tuż obok mnie rośnie noni: drzewko o dziwacznych owocach: niewielkich, biało-żółtych lub zielonych, miękkich, pokrytych „jaszczurzą” skórką.
Enoki. Zimowe fajerwerki
Odkryłam je w Londynie, gdy zamówiłam witariańskie sushi w jednej z nieprawdopodobnych knajpek w Notting Hill. Bliżej poznałam i pokochałam – w Sydney, stolicy kulinarnej południowej półkuli, gdzie prawie połowę mieszkańców stanowią Azjaci.
Purpurowy superfood
Czy wiecie, że do niedawna mieszkańcy japońskiej Okinawy stanowili najdłużej żyjącą, najzdrowszą społeczność na świecie? Zalew zachodnim śmieciowym jedzeniem osłabił niestety statystki, ale dieta okinawska wciąż fascynuje naturopatów i dietetyków. I oto poza świeżą surową rybą, glonami, owocami, na talerzach wyspiarzy często gości słodki, purpurowy ziemniak.